Przełęcz Polski Grzebień (słow. Poľský hrebeň, 2200 m n.p.m.) wbrew swojej nazwie znajduje się po słowackiej stronie Tatr Wysokich. Prowadzi na nią przepiękny widokowo szlak przez najwspanialszą z dolin Tatr Słowackich – Dolinę Białki, w górnej części zwanej Doliną Białej Wody. Szlak startuje z Łysej Polany, do pokonania jest 13,5 km i 1235 m przewyższenia. Przewodnikowy czas wejścia to 4.45 godz., a z zejściem tą samą drogą – 8.30 godz. Jest to więc dość długa i na pewnych odcinkach nużąca wycieczka, ale mimo tego, zdecydowanie i jednogłośnie zaliczyliśmy ją do najpiękniejszych ze wszystkich odbytych dotychczas w Tatrach!
Łysa Polana godz. 7:00 rano – wejście na szlak
Nie jesteśmy rannymi ptaszkami, ale jeśli ruszamy w góry, to godzina pobudki nie ma dla nas znaczenia. Wiedząc, że do przejścia mamy długi szlak, punktualnie o godz. 7:00 stawiamy się u wejścia do Doliny Białki. Patrząc od polskiej strony, szlak zaczyna się po prawej stronie drogi, zaraz za mostkiem nad rzeką Białką. Po lewej stronie droga skręca i wiedzie na parking, na którym o tej porze jest pusto.
Dojście do polany Białej Wody (ok. 40 min.) i Doliny Białej Wody (ok. 1 godz.)
Pierwszy odcinek szlaku to dość szeroka droga biegnąca równolegle do wschodniego brzegu rzeki Białki, której koryto stanowi granicę między Polską a Słowacją. Po lewej stronie mamy zarośnięty wał moreny bocznej o wys. ok. 40 m. Idziemy szybko, ponieważ teren jest płaski, a droga pusta, na początkowym odcinku nie spotykamy żadnych turystów. Po ok. 40 min. marszu docieramy do polany Białej Wody (Bielovodská pol’ana 1005-1150 m), na której w północnej części stoi leśniczówka TANAP. Warto wiedzieć, że jest to miejsce, na którym skończysz wędrówkę pomiędzy 1 listopada a 15 czerwca, ponieważ Słowacy zamykają część szlaków w tym terminie. Szlaban wówczas odcina drogę.
Sami tego doświadczyliśmy będąc tu kiedyś w maju, teraz jednak mamy drugą połowę czerwca, więc śmiało możemy iść dalej. Polana Białej Wody jest zagospodarowana – znajduje się tu wiata, ławy, obudowane źródełko oraz tablice z panoramami Tatr. Przy dobrej pogodzie widać stąd m. in. Zadni Gerlach, Młynarza i Małego Młynarza, Wysoką, Rysy oraz Niżnie Rysy. My nie zatrzymujemy się na polanie, chociaż miejsca na śniadanie oraz wspaniałe widoki kuszą. Szybko docieramy do kolejnej małej polanki. To na jej wysokości, za rzeczką po prawej stronie leży w lesie polskie schronisko w Roztoce. Oznacza to również, że niemal równolegle do naszego słowackiego szlaku wiedzie asfaltowa droga z Palenicy do Morskiego Oka. Droga niemal zawsze pełna turystów w przeciwieństwie do drogi, którą my pokonujemy – do tej pory spotkaliśmy dwie kilkuosobowe grupki na ławkach na polanie Białej Wody. Idziemy dalej, trasa zaczyna się łagodnie wznosić. Po ok. 1 godz. docieramy do miejsca, gdzie rzeczki Biała Woda i Rybi Potok łączą się (na wysokości ok. 1075 m), dając początek Białce. Od tego miejsca dolina przyjmuje nazwę Doliny Białej Wody, a granica państwa przechodzi na grzbiety Żabiego i Siedmiu Granatów.
Polana pod Wysoką (ok. 2 godz.)
Po nieco ponad 2 godz. marszu docieramy do Polany pod Wysoką (pol’ana pod Vysokou, 1300 m), która pod względem położenia i widoku – na otoczenie Kaczej Doliny oraz turnie w grani Młynarza – uchodzi za jeden z najwspanialszych zakątków Tatr. W lesie po prawej stronie szlaku, w odległości kilku minut marszu, znajduje się obozowisko dla taterników.
Litworowy Staw (ok. 3.45 godz.)
Kolejny etap trasy pokonujemy dość stromym kamienistym chodnikiem, najpierw przez dziki górnoreglowy las (to dość nużący odcinek), a potem wśród kosodrzewin długą serią zakosów. W ten sposób docieramy do połączonych progów dolin Kaczej i Litworowej. Stąd mamy już wspaniały widok na Dolinę Białej Wody. Przez niedługi czas po prawej stronie szlaku widzimy Kaczą Siklawę czyli wodospad nazwany przez Słowaków Hviezdoslavov vodopád na cześć poety Pavla Országha Hviezdoslavova. W 45 min. od Polany pod Wysoką, a po ok. 3 godz. od wejścia na szlak w Łysej Polanie osiągamy krawędź progu i przekraczamy Litworowy Potok.
Teraz szlak biegnie w górę Doliny Litworowej wijąc się to po jednej, to po drugiej stronie potoku. Okolice wody bujnie porasta tutaj aromatycznie pachnący litwor, od którego dolina wzięła swoją nazwę. Co ciekawe, litwor, in. dzięgiel lekarski lub angelika, to roślina objęta ochroną częściową, a jego korzeń posiada liczne właściwości lecznicze.
Wracając do naszego szlaku – pniemy się do góry, niecierpliwie oczekując, aż oczom naszym ukaże się Litworowy Staw. Mijają już niemal 4 godz. naszej wędrówki, więc powinniśmy być już w jego pobliżu. W końcu teren wznosi się stromym progiem, a za nim… Litworowy Staw (Litvorové pleso, 1860 m)! Od razu decydujemy o odpoczynku i posiłku z pierwszorzędnym widokiem na masywy Rumanowego (2428 m), Ganku (2459 m), Rysów (2503) oraz Niżnich Rysów (2430 m). Oprócz przepięknej panoramy, okolice stawu mają jeszcze jedną ogromną zaletę! Ciszę i kompletny brak turystów!
Zmarzły Staw pod Polskim Grzebieniem (ok. 4.45 godz.)
Po ok. półgodzinnym odpoczynku ruszamy dalej, chętnie spędzilibyśmy w tym miejscu jeszcze więcej czasu, ale przed nami ok. godzinne podejście na Polski Grzebień. Nasza ścieżka wznosi się teraz przez usypiste zbocza, skalistą grzędę i spiętrzenia morenowych złomów na stromy 200-metrowy próg kolejnego kotła. I tak oto po ok. 30 min. wędrówki od Litworowego Stawu docieramy nad Zmarzły Staw pod Polskim Grzebieniem (Zamrznuté pleso, 2047 m) – otoczony stożkami piargów z zalegającym śniegiem, pokryty krą , a przez to prawdziwie wysokogórski, dawniej zwany również Polskim Stawem. Przystajemy na chwilę, by nacieszyć oczy i sfotografować panoramę, ale też ocenić warunki dalszej trasy. Widzimy bowiem, że o ile biegnąca wzdłuż dłuższej osi stawu, miejscami pokryta rozmokniętym śniegiem ścieżka, nie powinna przysporzyć nam kłopotu, o tyle ostatni odcinek wiodący zielonym szlakiem na przełęcz, jest cały pod śniegiem. Zastanawiamy się chwilę, czy iść dalej, raczki bowiem zostały w samochodzie…
Polski Grzebień (ok. 5.15 godz.)
Szybko decydujemy o podjęciu próby, w końcu dotarliśmy już zbyt daleko, by tak po prostu zrezygnować. Sprawnie docieramy do rozwidlenia szlaków – na prawo odchodzi szlak zielony na Polski Grzebień, na lewo niebieski, wiodący na Rohatkę. Po wydeptanych w śniegu, wąskich ścieżkach, czasami stąpając po śladach poprzedników, czasami czekając, aż przejdą obok schodzący turyści, po ok. 20 min. meldujemy się na przełęczy. Zadowoleni, że nie poddaliśmy się widząc zalegający na podejściu śnieg, delektujemy się widokiem z Polskiego Grzebienia (Poľský hrebeň, 2200 m), należącym do piękniejszych w Tatrach.
Szlak z Łysej Polany na Polski Grzebień – kilka informacji praktycznych:
– wstęp na teren TANAP jest bezpłatny, warto jednak wykupić ubezpieczenie, ponieważ akcje ratownicze w Tatrach Słowackich prowadzone są odpłatnie,
– na Polski Grzebień prowadzi szlak niebieski, następnie zielony (niebieski na Rohatkę),
– przewodnikowy czas przejścia – 4.45 godz. na Polski Grzebień, z powrotem tą samą drogą – 3.45 godz., nam całość zajęła nieco dłużej ponieważ odpoczywaliśmy nad Litworowym Stawem ok. 0.5 godz., a potem zatrzymywaliśmy się kilka razy na dłuższe fotografowanie,
– szlak nie należy do trudnych, łańcuchy znajdują się tylko w okolicy Zmarzłego Stawu, nie ma tam jednak dużej ekspozycji, raczej chodzi o ułatwienia przy przekraczaniu zalegającego śniegu,
– w okresie pomiędzy 1 listopada a 15 czerwca szlak kończy się na polanie Białej Wody – Słowacy zamykają część szlaków w tym terminie,
– do polany Białej Wody można wybrać się rowerem – na tym odcinku nie ma zakazu poruszania się rowerów,
– ostatni odcinek szlaku od Zmarzłego Stawu pod Polskim Grzebieniem może być pokryty śniegiem, dlatego warto wziąć ze sobą raczki,
– jeśli na Łysą Polanę jedziesz samochodem, za parking zapłacisz 30 zł za cały dzień, jeśli busem – rozkład jazdy znajdziesz tutaj: Łysa Polana
O innych naszych górskich wycieczkach przeczytacie na blogu w kategorii Góry, a o podróżach po Słowacji – w kategorii Słowacja.
Jeśli podobają się Wam nasze posty, zapraszamy do polubienia strony Aktywnych w podróży na Facebooku oraz do śledzenia naszego profilu na Instagramie. Będzie nam również miło, jeśli udostępnicie ten post swoim znajomym.
Jeśli spodobał Ci się post, możesz nas wesprzeć stawiając nam wirtualną kawę. Tym sposobem wspierasz naszą twórczość.
Dodatkowo, stawiając nam kawę, masz teraz możliwość odebrania za darmo 45 dni dostępu do bogatej biblioteki audiobooków BookBeat!
4 komentarze
Świetny i bardzo przydatny opis uzupełniony pięknymi fotografiami. Przymierzam się do tego szlaku i wiadomości zawarte w tej relacji pomogą mi w podjęciu decyzji. Z górskimi pozdrowieniami – HEJ !!!!
Dziękujemy, cieszymy się, że nasze informacje są pomocne:-) Szlak jest długi, ale naprawdę piękny. Jeśli dopisze pogoda, można delektować się wspaniałymi widokami. A Litworowy Staw to po prostu bajka! Pozdrawiamy ciepło i życzymy pięknej i bezpiecznej wyprawy!
Piekne zdjecia i bardzo inspirujacy blog 🙂
Dziękujemy! Takie komentarze motywują do dalszej pracy i dbania o wysoki poziom tresści 🙂