Musimy się przyznać, że przez wiele lat stolicę Podhala omijaliśmy szerokim łukiem. Dlaczego? Odpowiadając w dwóch słowach – za dużo turystów i komercji. Jeździliśmy w Tatry, a nie do Zakopanego! Jedynym miejscem, które odwiedzaliśmy regularnie w mieście był cmentarz na Pęksowym Brzyzku, gdzie zapalaliśmy świeczkę na grobie taternika Jana Długosza. Aż pewnego lata zostaliśmy niejako zmuszeni przez los do pozostania w stolicy Tatr przez kilka dni. Skoro tak, postanowiliśmy nieco odkryć miasto. Celem inspiracji przeszukaliśmy Internet i zajrzeliśmy do Muzeum Tatrzańskiego, a następnie postanowiliśmy zacząć od Szlaku Stylu Zakopiańskiego oraz Galerii Władysława Hasiora. Tak nam się wtedy spodobało zwiedzanie Zakopanego, że potem niejednokrotnie wracaliśmy i wrócimy zapewne jeszcze nie jeden raz! Oto nasz subiektywny przewodnik po atrakcjach stolicy Tatr – co warto zobaczyć w Zakopanem i w jakich ciekawych wydarzeniach wziąć udział.
Jak wspomniałam na początku, Szlak Stylu Zakopiańskiego oraz Galeria Władysława Hasiora to dwie pierwsze atrakcje Zakopanego, które odkrywaliśmy. Podczas kolejnych naszych pobytów wielokrotnie wpadaliśmy na wystawy do poszczególnych miejsc należących do wspomnianego Muzeum Tatrzańskiego, jak Willa Oksza czy Galeria Sztuki im. W. i J. Kulczyckich. Kiedyś wzięliśmy też udział w prelekcji w siedzibie Związku Podhalan, a stamtąd trafiliśmy prosto na Święto ulicy Strążyskiej.
Stary Cmentarz na Pęksowym Brzyzku i drewniany kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej
Cmentarz na Pęksowym Brzyzku (zwany też Cmentarzem Zasłużonych lub Starym Cmentarzem) to miejsce absolutnie magiczne. Znajduje się przy ulicy Kościeliskiej tuż obok niewielkiego kościoła pw. Matki Bożej Częstochowskiej. Cmentarz, którego historia sięga połowy XIX w. początkowo był jedynym w Zakopanem. Założył go pierwszy proboszcz Zakopanego ks. Józef Stolarczyk. Jednak od śmierci Tytusa Chałubińskiego w 1898 r. zapoczątkowano tradycję chowania w tym miejscu osób szczególnie zasłużonych dla Podhala, Zakopanego i kraju, a więc nie tylko przedstawicieli znanych rodów góralskich, ale też pisarzy czy artystów. Spoczywają tutaj m.in. wspomniani już ks. Józef Stolarczyk i Tytus Chałubiński oraz Jan Krzeptowski Sabała, Stanisław Witkiewicz, Kazimierz Przerwa – Tetmajer, Kornel Makuszyński, Helena Marusarzówna, Karol Stryjeński, Antoni Kenar, Władysław Hasior i wreszcie wspomniany Jan Długosz. Są tutaj również symboliczne nagrobki, m.in. himalaisty Maćka Berbeki oraz tablice pamiątkowe poświęcone kompozytorom związanym z Zakopanem, m.in. Karolowi Szymanowskiemu i Mieczysławowi Karłowiczowi.
Na Stary Cmentarz prowadzi brama zaprojektowana przez Stanisława Witkiewicza, a mur, który odgradza cmentarz od kościoła powstał wg projektu ks. Stolarczyka. Po II Wojnie Światowej cmentarz był w bardzo złym stanie, jednak udało się przeprowadzić jego renowację na 100 lecie powstania czyli w latach 50 XX w. Dzięki temu możemy oglądać nagrobki, które są wyjątkowymi dziełami sztuki. Są to kapliczki i góralskie krzyże rzeźbione w motywy podhalańskie, wykonane z drewna, metalu, kamienia, a nawet malowane na szkle. Wiele z nich powstało w pracowni Władysława Hasiora, w czasie gdy mistrz uczył w Liceum Technik Plastycznych w Zakopanem.
A dlaczego wg nas ten stary zakopiański cmentarz to tak niezwykłe miejsce? Nie tylko dlatego, że nagrobki to dzieła sztuki! Można powiedzieć, że to niewielka nekropolia wciśnięta między ruchliwą ulicę Kościeliską i bezustannie płynący w stronę Gubałówki lub targu strumień ludzi, a wnosi ogromną dawkę spokoju. Kiedy kierujesz swe kroki ku wyjściu wydaje Ci się, że powrót do rzeczywistości jest mało możliwy.
Obok cmentarza, w cieniu jesionów i jaworów posadzonych przez ks. Stolarczyka jaśnieje kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej (dawniej Św. Klemensa nazwany tak na cześć fundatorki Klementyny Homolacsowej). Ten niewielki kościół z drzewa modrzewiowego zwany starym kościółkiem zbudowany został w latach 1847-1851. W latach 50 XX w. przeprowadzono jego generalny remont, a w latach 2001 oraz 2006-2007 wymieniono podłogi, pokrycie dachu, ocieplono ściany i założono m.in. nowoczesną instalację przeciwpożarową.
Kościół jest naprawdę niewielki, a w środku… przytulny. To wrażenie powstaje dzięki jasnemu drewnianemu wykończeniu. Jeżeli chodzi o zabytkowe elementy wnętrza, to znajdują się tu przede wszystkim ołtarze z poł. XIX w., które wykonał rzeźbiarz amator z Gliczarowa Wojciech Kułach Wawrzyńcok oraz stacje drogi krzyżowej, które namalowała na szkle Ewelina Pęksowa.
Stary Cmentarz to jeden 41 z obiektów znajdujących się na Szlaku Stylu Zakopiańskiego…
Szlak Stylu Zakopiańskiego
Styl zakopiański (in. witkiewiczowski) to pierwszy polski architektoniczny styl narodowy, który powstał na przełomie XIX i XX w. Za jego twórcę uważa się Stanisława Witkiewicza – architekta i teoretyka architektury, który, jak wiadomo mocno związany był z Zakopanem. Styl zakopiański łączy w sobie elementy budownictwa ludowego ze stylistyką secesji. Góralska chałupa była tu jedynie inspiracją, bo wymagania użytkowników powodowały konieczność projektowania większych i bardziej komfortowych budynków. Zatem tradycyjna dwuizbowa chałupa góralska została przekształcona w wygodną willę. Co charakteryzuje styl zakopiański? Drewno jako materiał – drewniana konstrukcja na zrąb z drewnianych płazów, wysoka murowana podmurówka, stromy spadzisty dach pokryty gontem, rzeźbione ornamenty oraz weranda od strony południowej z widokiem na Tatry.
Szlak stylu zakopiańskiego stworzony został w ramach projektu Muzeum Tatrzańskiego w 2014 r. Znajduje się na nim 41 zabytkowych budynków, m.in. m.in. znane witkiewiczowskie wille: Koliba, pod Jedlami czy Konstantynówka, a także kaplica na Jaszczurówce czy willa Jutrzenka. Obok wspaniałych drewnianych willi są też budynki murowane w stylu zakopiańskim, np. Gmach Muzeum Tatrzańskiego czy słynna Księżówka przy drodze do Kuźnic.
Jak przejść Szlak Stylu Zakopiańskiego? My nie skupiliśmy się na tym, by spacerować od obiektu do obiektu, tylko będąc w danej okolicy odwiedzaliśmy po kilka miejsc, np. robiąc sobie spacer na Antałówkę zajrzeliśmy do pensjonatu Sanato na ul. Wierchowej 3, willi Witkiewiczówki (niestety tylko przez ogrodzenie, obecnie to własność prywatna Anny i Jerzego Staraków) oraz do słynnej willi Pod Jedlami, w której mieszkała i tworzyła m.in. Maria Pawlikowska – Jasnorzewska. Dom Pod Jedlami można obejrzeć tylko z zewnątrz, ale warto, ponieważ, jak podaje przewodnik „Szlak Stylu Zakopiańskiego” wydany przez Muzeum Tatrzańskie, to najbardziej spełniona realizacja stylu zakopiańskiego. A dotrwał on do naszych czasów w takiej formie, w jakiej powstał – do dzisiaj zachował pierwotną architekturę.
Wspomniany przewodnik autorstwa Zbigniewa Moździerza można kupić w Muzeum Tatrzańskim oraz w punktach informacji turystycznej. Można również skorzystać ze strony szlakstyluzakopianskiego.pl, która jest jego kopią. Każdy obiekt posiada tabliczkę z logo szlaku oraz kod QR, dzięki któremu informacje na temat budynku można uzyskać natychmiast po zeskanowaniu go.
Mówi się, że styl zakopiański to perła Podhala (choć nieliczne budowle w jego stylu powstały również w innych miejscach, np. kamienica Pod Góralem w Łodzi czy dworzec kolejowy w Syłgudyszkach na Litwie), dlatego będąc właśnie w Zakopanem, warto mu się przyjrzeć bliżej. Wystarczy mieć oczy szeroko otwarte spacerując po ulicach i uliczkach stolicy Podhala.
Muzeum Tatrzańskie
Gmach główny Muzeum Tatrzańskiego (ul. Krupówki 10) to zabytek w stylu zakopiańskim, zbudowany wg planów m.in. Stanisława Witkiewicza. Znajdują się w nim stałe wystawy: historyczna, etnograficzna i przyrodnicza. Niestety nie jest to interaktywne, nowoczesne muzeum, ale miłośnicy Zakopanego i Tatr powinni choćby raz do niego zajrzeć. Naszym zdaniem ciekawsze miejsca to należące również do Muzeum Tatrzańskiego: Galeria Sztuki im. Włodzimierza i Jerzego Kulczyckich na Kozińcu (ul. Droga na Koziniec 8, niedaleko wspomnianej willi Pod Jedlami), Muzeum Stylu Zakopiańskiego w willi Koliba (ul. Kościeliska 18), czy Galeria Sztuki XX w. w willi Oksza. Zarówno willa Koliba, jak i Oksza znajdują się na szlaku stylu zakopiańskiego, można więc połączyć zwiedzanie.
Galeria Władysława Hasiora
Zakopiańska galeria tego słynnego artysty rzeźbiarza, malarza i scenografa związanego z Podhalem, to miejsce, które naprawdę robi wrażenie! I to nie tylko z powodu niezwykłej twórczości Władysława Hasiora, ale także sposobu ekspozycji. Działająca pod szyldem Muzeum Tatrzańskiego placówka jest autorską galerią prac Hasiora. Jego prace zostały tutaj przeniesione z małej pracowni w grudniu 1984 r. Galeria przy ul. Jagiellońskiej powstała w dawnej leżakowni sanatorium Warszawianka, wybudowanej w 1935 r. Drewniana leżakownia miała dwie kondygnacje przeszkolone od południa. Dzięki adaptacji budynku powstały wielopoziomowe wnętrza, spełniające funkcję sal wystawowych, często też sali koncertowej oraz mieszkania i pracowni artysty.
W nowej Galerii Władysława Hasiora znalazły się sławne sztandary, kompozycje przestrzenne, rzeźby, których tworzywem są różnorakie materiały, zwyczajne przedmioty, które w rękach artysty nabrały nowych znaczeń. Można o nich powiedzieć, że są to dzieła uniwersalne – opatrzone metaforycznymi, często przekornymi tytułami skłaniają do zastanowienia nad współczesnym światem i sztuką. My odwiedziliśmy galerię artysty w środku lata w deszczowy dzień i byliśmy jedynymi zwiedzającymi, dzięki czemu mogliśmy spokojnie i bez pośpiechu zachwycać się dziełami mistrza.
Więcej informacji o Muzeum Tatrzańskim, wszystkich filiach, wystawach czasowych, czy innych wydarzeniach można znaleźć na stronie internetowej muzeum.
Święto ulicy Strążyskiej
Było coś dla ducha, teraz czas na coś i dla ducha i dla ciała. Biorąc pewnego lata udział w prelekcji w Związku Podhalan, zostaliśmy zaproszeni na Święto ulicy Strążyskiej. Właściwie żadnych szczegółowych informacji nam nie udzielono, dowiedzieliśmy się jedynie, że święto zaczyna się mszą w kościele na Pęksowym Brzyzku w najbliższą niedzielę. Była to niedziela w połowie czerwca, a ponieważ pogoda niezbyt dopisywała, zrezygnowaliśmy z wycieczki w Tatry i zdecydowaliśmy o wzięciu udziału w tajemniczym wydarzeniu.
Stawiliśmy się więc w niedzielę o godz. 10:00 pod kościołem wśród odświętnie ubranych w stroje regionalne mieszkańców ul. Strążyskiej. Wszak msza św. była w ich intencji. Po mszy rozpoczął się uroczysty przejazd zaprzęgów konnych ulicami: Kościeliską, Krupówkami, Orkana, Kasprusiami i oczywiście ul. Strążyską. Niestety nie udało nam się załapać na przejażdżkę, dopiero później już na ulicy Strążyskiej wsiedliśmy do jednego z wozów. Potem było mnóstwo pysznego jedzenia, rozmów i góralskiej muzyki najpierw w Restauracji Javorina, potem w Żabim Dworze, a na końcu trwający kilka godzin piknik na Polanie przy szałasie Jana Chyca (skrzyżowanie ul. Strążyskiej z ul. Bogdańskiego). My bardzo lubimy góralską muzykę, a tu mogliśmy jej słuchać do woli. I to w dobrym wykonaniu! Było też kilka występów zespołów regionalnych młodszych i starszych dzieci. To wszystko, co tam widzieliśmy napawa nadzieją, że tradycja podhalańska będzie żywa jeszcze długo!
Święto ulicy Strążyskiej odbywa się co roku w trzecią lub czwartą niedzielę czerwca.
Więcej postów z Małopolski znajdziecie tutaj: Małopolska, natomiast pozostałe wpisy z naszych wycieczek i podróży po Polsce tutaj: Polska
Jeśli podobają się Wam nasze posty, zapraszamy do polubienia strony Aktywnych w podróży na Facebooku oraz do śledzenia naszego profilu na Instagramie. Będzie nam również miło, jeśli udostępnicie ten post swoim znajomym.
Jeśli spodobał Ci się post, możesz nas wesprzeć stawiając nam wirtualną kawę. Tym sposobem wspierasz naszą twórczość.
Dodatkowo, stawiając nam kawę, masz teraz możliwość odebrania za darmo 45 dni dostępu do bogatej biblioteki audiobooków BookBeat!