Dziś nieco o przypadłości, która dotyka nasze Jeepy dosyć powszechnie. Tylna szyba otwiera się samoczynnie w niespodziewanych momentach. Po właściwej diagnozie sama naprawa (lub wymiana) nie jest skomplikowana, ale trzeba wiedzieć jaki element odpowiada za atrakcje, o których poniżej. Przedstawiamy wpis z serii ‘sam naprawiam’: “Jeep – samodzielna diagnoza i naprawa zepsutego przycisku tylnej szyby”.
Pacjent: Jeep Grand Cherokee WH, 2007, 3.0 CRD.
Jeep – otwierająca się samoczynnie tylna szyba – objawy:
Nam po raz pierwszy sytuacja przytrafiła się zaraz po zakupie auta. Co prawda podczas oględzin, wynajęty przez nas mechanik stwierdził, że: ‘przycisk stoi’, ale ja nie zwróciłem na to uwagi. Guzik co prawda twardy jak kamień i tylko delikatnie się uginał, ale szybę otwierał. W sumie, to podobnie jak w naszym Hyundaiu i30 – ot, taki ‘twardy klik’. Nie wiedziałem wtedy, że ten akurat guzik powinien wykonywać dosyć spory skok podczas załączania przekaźnika. No właśnie – przekaźnik…
Po sfinalizowaniu transakcji wyjeżdżamy w stronę domu. Rzecz jasna zaczyna padać deszcz, chmury Wiszą nisko, jest późne popołudnie więc niebawem zmrok nastaje. Jesteśmy już niedaleko domu, Ewa w Huyndaiu na przedzie, ja prowadzę Jeepa. Na którymś kolejnym wyboju auto nieco podskakuje i nagle wnętrze rozświetla się pełną jasnością, rozlega się głośny sygnał dźwiękowy a na komputerze pojawia się komunikat o otwartej tylnej szybie. Na szczęście szyba nie podnosi się do góry tylko po zwolnieniu zamka lekko odskakuje od uszczelki. To ostatnie za sprawą, jak się potem okaże – słabych już siłowników wymagających wymiany.
Niemniej, teraz to zbawienie. Dzięki klapniętym siłownikom nie mamy powodzi w aucie.
Ok., zjeżdżam na pobocze. Wyskakuję z auta i dociskam tylna szybę. Jest klik i sprawa załatwiona. Wskakuję znów za kierownice i ruszam. Po kilkuset metrach sytuacja się powtarza. W ten sposób, zatrzymując się jeszcze ze dwa razy docieramy do domu – zjazd do garażu kończy przygodę.
Ten incydent jakoś ignorujemy. Do czasu, aż któregoś razu sytuacja się powtarza. Co wybój to samoczynne otwarcie tylnej szyby. Za kolejnym razem wysiadam z auta, po otwarciu szyby sięgam do złączki i wypinam kostkę od rygla. Podejrzewam, że tu tkwi problem.
TIP: Wypięcie kostki od sterowania ryglem (zasilanie) jest roboczym sposobem na otwierającą się szybę. To patent na szybkie działanie w trasie. Zostaje jednak efekt klikania przekaźnika (po stronie kierowcy – słychać wyraźnie). Lepszym sposobem byłoby wypięcie kostki guzika, ale dostęp jest trudniejszy.
Zatem jedziemy dalej. Teraz klapa się już nie otwiera, ale odzywa się co jakiś czas przekaźnik sterujący ryglem tylnej szyby w klapie. W pewnym momencie klikanie przekaźnika jest masakryczne – działa bardzo krótkimi seriami, niemal w wibracji.
Jeep – otwierająca się samoczynnie tylna szyba – diagnoza:
Samoczynne otwieranie tylnej szyby spowodowane jest zwarciem styków wewnątrz przycisku sterującego ryglem. Jest on umieszczony w linii oświetlenia tablicy rejestracyjnej. Guzik ten po naciśnięciu uruchamia przekaźnik, który to steruje ryglem.
Niestety umiejscowienie tego ustrojstwa jest takie, że jeśli dostanie się do niego wilgoć to jest duże prawdopodobieństwo, że zacznie samoczynnie zwierać styki. Druga rzeczą jest to, że korozji ulega sprężyna (pracuje na ściskanie), która ma utrzymywać guzik w pozycji ‘open’. W naszym przypadku sprężyna była tak skorodowana, że pękła a sam przycisk był stale w pozycji wciśniętej – lekko ‘niedociśnięty’ więc nie było stałego zwarcia styków, ale wystarczała pewna ilość wilgoci i nierówności na drodze, żeby to zwarcie następowało.
Dostępne są dwie opcje – wymiana (można zamówić w ASO – nr części: 56042450AB, Flipper Window Switch – Mopar (56042450AB)) lub naprawa. Naprawa ma sens jeśli styki nie są skorodowane i popękane oraz w przyzwoitym stanie są uszczelnienia. Podpowiadam – guzik jest rozbieralny! My wybieramy wariant drugi czyli naprawiamy guzik tylnej szyby w Jeepie:
Jeep – otwierająca się samoczynnie tylna szyba – naprawa guzika:
Do naprawy zabieramy się wyposażeni w plastikowe narzędzia do demontażu plastików. Można od biedy użyć śrubokręta płaskiego, ale nie lubię tej brutalnej metody – wkrętak zawsze jednak zostawia ślady – zwłaszcza na plastikach.
Trzeba pamiętać o jednym – guzik tylnej szyby ma konektor po prawej stronie, zatem po podważeniu wysuwamy najpierw jego lewą część a następnie w dół i w lewo dalej tak, aż wyjdzie cały. Guzik posiada dwa zaczepy (po lewej i prawej stronie), które należy nacisnąć aby wysunąć element z gniazda.
Po wysunięciu całego guzika odpinamy konektor i mamy pacjenta na stole.
Teraz przystępujemy do rozebrania samego guzika. Na obudowie widać cztery małe okienka – tam wchodzą zaczepy części wewnętrznej. Naciskamy je i jednocześnie wysuwamy element. Przy rozdzielaniu elementów należy pamiętać, że są tam uszczelnienia. Jedno wokół elementu wewnętrznego drugie zaś – na osi centralnej (uszczelnienie styków).
Tutaj dygresja: u nas co ciekawe, uszczelnienia były całe, ale w środku była duża ilość wilgoci, rdzy i.. resztek sprężyny.
Mając rozebrany guzik czyścimy jego elementy, styki, zdejmujemy i czyścimy uszczelnienia. Jeśli sprężyna jest w dobrym stanie – czyścimy ją również. W naszym przypadku sprężyna przedstawia obraz nędzy i rozpaczy. Pęknięta, pordzewiała. Złom po prostu.
Czyścimy elementy w myjce ultradźwiękowej (odpadają kolejne warstwy rdzawego brudu i resztek sprężyny). Czyścimy styki i generalnie – guzik jest doprowadzony do porządku. Tylko co ze sprężyną?
Można dobierać, ja postanowiłem wykonać samodzielnie. Mając fajny materiał w postaci twardego drutu ortodontycznego (stal nierdzewna) skręcam kilka zwojów, obcinam na równo dostosowując długość i.. gotowe. Z jednej strony – ktoś powie: istota druciarstwa, ale z drugiej – czemu nie przywrócić sprawności prostym sposobem? Myślę, że ta sprężyna nas przeżyje, Materiał odpowiedni – po roku użytkowania wciąż działa znakomicie. Zatem mamy skręconą/kupioną sprężynę.
Składamy elementy (w naszym guziku po rozebraniu znaleźliśmy sporo jakiegoś tłustego mazidła), dając nieco smaru silikonowego – bo elementy wraz z korozja były nieco przytarte – nie smarujemy mazidłami zakładając, że suche, czyste elementy będą pracować prawidłowo, a wszelkie stałe smary w zimie mogą stężeć i sprawić niespodziankę. Dobrze jest się przyjrzeć stykom i ew. przetrzeć je delikatnie tak, aby ładnie i pewnie zwierały.
Po złożeniu guzika (przycisku) sprawdzamy czy działa. Czyli czy mamy styk i czy dobrze odbija. Zauważamy teraz jak duży powinien być skok. Teraz faktycznie rozumiemy co mechanik miał na myśli komentując stan guzika. Cóż, uczymy się Jeepa…
Ok., guzik naprawiony. Można montować. Teraz montaż przeprowadzamy w odwrotnej kolejności jak demontaż. Czyli po wpięciu konektora wsuwamy guzik prawą stroną do góry a następnie lewa strona i cały dociskamy do góry aż wskoczy na swoje miejsce. Sprawdzamy działanie i cieszymy się z samodzielnie wykonanej naprawy, zwłaszcza, że po wymianie siłowników szyby ta, po otwarciu radośnie i dynamicznie otwiera się maksymalnie do góry, zatem w lejącym deszczu mielibyśmy zaraz powódź z tyłu. Jest dobrze!
Drobna rzecz a cieszy 🙂
Podoba Ci się post? A może chcesz coś dodać? Będziemy wdzięczni za pozostawienie komentarza.
Więcej postów z poradami dotyczącymi JEEP-a znajdziesz w zakładce Nasz JEEP
Jeśli podobają Ci się nasze posty, zapraszamy do polubienia strony Aktywnych w podróży na Facebooku oraz do śledzenia naszego profilu na Instagramie. Będzie nam również miło, jeśli zostawisz udostępnisz post swoim znajomym.
Jeśli spodobał Ci się post, możesz nas wesprzeć stawiając nam wirtualną kawę. Tym sposobem wspierasz naszą twórczość.
Dodatkowo, stawiając nam kawę, masz teraz możliwość odebrania za darmo 45 dni dostępu do bogatej biblioteki audiobooków BookBeat!
Zostaw Odpowiedź