Bieszczady zimą wydają się nieco bardziej dzikie i surowe niż latem. Jednocześnie mniej wymagające niż Tatry, mniej zatłoczone, czyli… idealne na wędrówki! Przykryte białymi czapkami śniegu, łagodne z pozoru szczyty, są wyjątkowo urokliwe i fotogeniczne! Zimą można wędrować typowo górskimi szlakami – m.in. przez połoniny, na Tarnicę, Smerek, Małą i Wielką Rawkę, czy Dział, ale można też spędzić czas na mniej wymagających wycieczkach. Poniżej znajdziesz pomysły na kilkudniowy wypad w Bieszczady zimą.
Bieszczady zimą – popularne szlaki w zimowym wydaniu
Tarnica (1346 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Bieszczad, Połoniny – Wetlińska i Caryńska, Smerek (1222 m n.p.m..) czy Mała i Wielka Rawka (odpow. 1272 m n.p.m. i 1307 m n.p.m..) to szlaki, które w zimowych warunkach mogą dostarczyć wspaniałych przeżyć estetycznych. Oczywiście niemałe znaczenie ma tutaj ilość śniegu, warunki na szlaku i pogoda, ale jeśli tylko te trzy elementy zachęcają do zrobienia wycieczki, my również zachęcamy z całego serca. Można pieszo, można na skiturach. Oczywiście z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa, bo jak wiadomo, trekking w warunkach zimowych jest trudniejszy, czasem bardziej mozolny niż latem, ale nagroda w postaci widoków ze szczytu niejednokrotnie smakuje jeszcze bardziej!
My, podczas ostatniego zimowego wyjazdu w Bieszczady, weszliśmy na skiturach na Rawki. Zostawiliśmy auto na parkingu na Przełęczy Wyżniańskiej, przypięliśmy narty i rozpoczęliśmy wędrówkę. Minęliśmy Bacówkę PTTK pod Małą Rawką i zaczęliśmy strome podejście przez las. Sam szlak na Rawki jest krótki, ale mozolny – wysokość zdobywa się szybko. Jednak chyba właśnie jego długość i widoki ze szczytów przyciągają tu latem sporo turystów. Jak się okazuje, zimą również. My wyruszyliśmy na szlak ok. godz. 10:00, dlatego na podejściu było niemal pusto. Jednak podczas zjazdu (a miejscami – schodzenia), spotkaliśmy ich całkiem sporo. Oczywiście dzięki temu, szlak jest przedeptany, ale dla zjeżdżających na nartach może stanowić utrudnienie;-)
Cała wycieczka zajęła nam ok. 4,5 godz. Na szczycie Wielkiej Rawki spędziliśmy trochę czasu – posililiśmy się, wypiliśmy herbatę i oczywiście fotografowaliśmy, widoki trafiły nam się pierwszorzędne!
Koszt parkingu na Przełęczy Wyżniańskiej dla samochodu osobowego – 25,00 PLN/doba (nie ma możliwości płacenia za godziny)
Wstęp pod Bieszczadzkiego Parku Narodowego – bilet normalny 9,00 PLN, ulgowy 4,50 PLN.
Opłaty za wstęp do BPN uiszcza się w punktach informacyjno-kasowych (gotówką – brak możliwości zapłaty kartą płatniczą) lub przez Internet – tutaj.
Bieszczady zimą – ruiny mostu oraz punkt widokowy Pichurów
Prawdopodobnie gdyby nie serial Wataha, do punktu widokowego Pichurów znajdującego się pomiędzy Mucznem a Tarnawą Niżną, nie docierałoby aż tak wielu turystów. To tutaj bowiem do niedawna znajdowała się tzw. chata Rebrowa (nazywana też schronem Rebrowa). Mimo, że jesienią 2022 r. pozostałości planu filmowego zostały zdemontowane, warto tutaj podejść. Zimowy spacer nie jest wymagający, a widoki całkiem niezłe. Widać stąd szczyty znajdujące się w obrębie tzw. Bieszczadzkiego Worka czyli Kopę Bukowską, Krzemień i Bukowe Berdo.
Auto można zaparkować na niewielkim bezpłatnym parkingu (mieści się tu dosłownie kilka aut) tuż przy ruinach mostu dawnej kolejki wąskotorowej w okolicach Tarnawy Niżnej. Pozostałości mostu są niewielkie, to tylko trzy filary, rozpoczynający zaś w tym miejscu szlak, a właściwie ścieżka przyrodniczo-dydaktyczna pod nazwą Pichurów – krótki i, jak już wspomniałam, niewymagający. Jest. Wejście na szlak jest bezpłatne.
Wędrówka do punktu widokowego (i wtedy jeszcze chaty Rebrowa) w warunkach zimowych zajęła nam niecałą godzinę. Do pokonania mieliśmy ok. 1,5 km. Po drodze minęliśmy kilka starych wagonów kolejki z drewnem. Przewożono tędy drewno z drzew ściętych w bieszczadzkich lasach. Następnie zeszliśmy poniżej drogi na punkt widokowy, z którego już rozpościerał się widok na okoliczne szczyty. Kolejny etap to skręt z szutrowej drogi w las i krótkie podejście. Zejście tą samą drogą.
Bieszczady zimą – wieża widokowa na Jeleniowatym
Będąc w okolicy Mucznego, warto rozważyć krótką wycieczkę na Jeleniowate. Chociaż my fanami wież widokowych nie jesteśmy, to zwabieni obietnicą pięknych widoków z wieży na Jeleniowatym (907 m n.p.m..), postanowiliśmy wejść na szczyt. Auto można zaparkować przy charakterystycznym, ogromnym budynku Centrum Promocji Leśnictwa w Mucznem, wzdłuż drogi. Stąd należy dojść – drogą asfaltową ok. 300 m w kierunku Tarnawy – do początku wejścia na szlak.
Tutaj zaczęliśmy wędrówkę zgodnie z oznaczeniami ścieżki „Brenzberg” – przecięliśmy trasę narciarstwa biegowego i rozpoczęliśmy podejście w górę wygodnym, szerokim traktem. Niedługo potem jednak przerodził się on w śliskie i strome zejście, a potem łagodne podejście. To były niedługie fragmenty, ale wyślizgane przez dzieci zjeżdżające na jabłuszkach. My nie używamy raczków (jak już – raków w trudnych warunkach), więc momentami nie było łatwo. Dalszy etap to już wędrówka lasem po dobrze przedeptanej ścieżce. Po niecałej godzinie wędrówki dotarliśmy do wypłaszczenia, gdzie stoi wieża widokowa.
Wieża ma konstrukcję stalowo–drewnianą, a na najwyższą platformę prowadzi 170 schodów. Tutaj promocja tego dnia na widoki i ładną pogodę skończyła się. Niestety mocno wiało, a niebo spowiły ołowiane chmury zapowiadające opady śniegu.
Panorama z tarasu widokowego na szczycie wieży jest rzeczywiście wspaniała, zanim chmury opadły nisko, zdążyliśmy zobaczyć piękną górską panoramę. W kierunku południowym widać stąd m.in. najwyższe bieszczadzkie szczyty: Halicz, Kopę Bukowską, cały grzbiet Bukowego Berda, Połoninę Caryńską, Wetlińską oraz Smerek. Widać również Otryt, dolinę górnego Sanu, a nawet ukraińskie Bieszczady i Gorgany! W dole zaś rozciąga się wieś Muczne.
Powrót – tą samą trasą do Mucznego.
Bieszczady zimą – Muzeum Plenerowe Wypału Węgla Drzewnego w Stuposianach
Muzeum Plenerowe Wypału Węgla Drzewnego znajduje się bezpośrednio przy samej drodze – z Mucznego autem dotrzesz tu w kilka minut. Na niewielkim terenie zobaczyć można retortę czyli stalowy piec do wypału węgla drzewnego, a także tzw. mielerz czyli ziemny kopiec. Mielerze również służyły do wypału, zanim pojawiły się retorty. Jest też barak węglarzy trudniących się wypałem. Można do niego zajrzeć przez okno, by zobaczyć, w jakich warunkach mieszkali.
Pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno, takich działających retort na terenie Bieszczad było całkiem sporo. Przed 2000 rokiem pracowało ich tutaj prawie 500! Trudno było, odwiedzając Bieszczady, nie trafić na dymiące piece, wpisały się na stałe w bieszczadzki krajobraz. Tymczasem muzeum jest naprawdę skromne, retorta jest tylko jedna. Owszem ustawiono tutaj kilka tablic, na których opisano proces wypału węgla, ale w naszej opinii, ciekawiej byłoby popatrzeć na etapy wypału w kilku piecach. Niemniej jednak, miejsce ciekawe, warto się tu zatrzymać, by zapoznać się z tym, bądź co bądź, historycznym już elementem bieszczadzkiego krajobrazu.
Wstęp na teren Muzeum Plenerowe Wypału Węgla Drzewnego jest bezpłatny. Jest tu kilka ławek i stolików.
Bieszczady zimą – cerkwie w Smolniku i Hoszowie na Szlaku Architektury Drewnianej
Drewniane cerkwie w zimowej aurze prezentują się niezwykle pięknie. Wręcz bajkowo. Cerkiew św. Michała Archanioła w Smolniku to świątynia w stylu bojkowskim. Zbudowano ją na miejscu pierwotnej świątyni, spalonej przez Tatarów. W 2013 r. cerkiew została wpisana na Listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Dotrzesz tu drogą nr 896 z Lutowisk w kierunku Stuposian, w Smolniku skręć w lewo za Wilczą Jamą. Przy cerkwi znajduje się parking.
Hoszowska cerkiew to z kolei świątynia przypominająca kształtem cerkwie na Huculszczyźnie. Niezwykle ciekawa jest jej historia – budowę rozpoczęto niedługo przed wybuchem II wojny światowej, wykorzystując podobno materiał pochodzący z rozbiórki wcześniejszej świątyni, wzniesionej prawdopodobnie w 1770 r. W czasie wojny, w hoszowskiej cerkwi Niemcy składowali amunicję, która wybuchła i uszkodziła konstrukcję. Budowę zakończono więc dopiero w 1948 r. Po wysiedleniu miejscowej ludności w 1951 r., świątynia była użytkowana m.in. jako owczarnia. Dopiero w latach 70-tych udało się ją przejąć dla potrzeb wiernych rzymskokatolickich.
Cerkiew znajduje się przy drodze nr 84 z Ustrzyk Dolnych w stronę Leska.
Więcej o cerkwiach na Podkarpaciu przeczytasz w naszym poście: Cerkwie na Podkarpaciu – niezwykła podróż w czasie po Beskidzie Niskim i Bieszczadach.
Bieszczady – gdzie nocować
Bieszczadzka baza noclegowa jest bogata w ciekawe oferty, chociaż musimy przyznać, że przeglądając je tuż przed wyjazdem, łatwo nie było. Jak w większości przypadków, sprawdza się zasada, im wcześniej rezerwujesz, tym lepiej i taniej.
Planując wejścia na Rawki i połoniny, braliśmy pod uwagę noclegi w Wetlinie lub Ustrzykach Górnych. Ostatecznie znaleźliśmy fajną ofertę w Wetlinie w apartamencie Werchowyna. Nasz apartament miał mini salon z kuchnią i jadalnią oraz osobną sypialnię. Było ciepło i przyjemnie, a gospodarze bardzo mili. Oprócz apartamentów, w drugim budynku, można wynająć pokoje z łazienką i dodatkowo zamówić śniadanie. Jak najbardziej polecamy tę miejscówkę!
Wetlina i Ustrzyki Górne to dobre miejsca wypadowe na bieszczadzkie szlaki. Dlatego przeszukaliśmy Booking i podrzucamy kilka linków do ciekawych ofert noclegowych w tych miejscowościach. Oczywiście wszystkie z wysokimi ocenami:
Wetlina:
WidziMiSie – ogromną zaletą tego miejsca jest bliskość żółtego szlaku prowadzącego na Przełęcz Orłowicza i dalej na Połoninę Wetlińską (dosłownie tuż obok) oraz to, że obiekt położony jest na końcu ulicy, co zapewnia ciszę, spokój i piękne widoki na góry. Do dyspozycji jest wspólna kuchnia.
Apartamenty i Chata Drewno i Kamień – droższa opcja niż poprzednia propozycja, ale fajnie urządzone apartamenty z łazienką i aneksem kuchennym.
Ustrzyki Górne:
Rezerwat Ustrzyki Górne – to idealne miejsce dla tych, którzy planują zdobyć Tarnicę i dla tych, którzy lubią ładne wnętrza. Kuchnia wspólna, parking, jak we wszystkich polecanych tu miejscach, oczywiście bezpłatny.
Powyższe linki do noclegów to linki afiliacyjne Będzie nam miło, jeśli rezerwując nocleg, skorzystasz z linka – Ty zapłacisz tyle samo, a Booking.com podzieli się z nami swoją prowizją. Przeznaczymy ją na utrzymanie bloga (m.in. domena, serwer) oraz tworzenie nowych bezpłatnych treści. Z góry dziękujemy za pomoc w rozwoju bloga!
Jeśli podoba Ci się post lub chciałbyś coś dodać, będziemy wdzięczni za pozostawienie komentarza.
O innych naszych górskich zimowych i letnich wycieczkach przeczytasz na blogu w kategorii Góry.
Jeśli podobają Ci się nasze posty, zapraszamy do polubienia strony Aktywnych w podróży na Facebooku oraz do śledzenia naszego profilu na Instagramie. Będzie nam również miło, jeśli zostawisz udostępnisz post swoim znajomym.
Jeśli spodobał Ci się post, możesz nas wesprzeć stawiając nam wirtualną kawę. Tym sposobem wspierasz naszą twórczość.
Dodatkowo, stawiając nam kawę, masz teraz możliwość odebrania za darmo 45 dni dostępu do bogatej biblioteki audiobooków BookBeat!
Zostaw Odpowiedź